Tag: RZECZPOSPOLITA

Polski Związek Monopolu Strzeleckiego a broń do celów sportowych

Strzelectwo sportowe przeżywa w Polsce dynamiczny rozwój. Liczba licencji zawodniczych Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego (PZSS) w 2019 roku przekroczyła 35.000. Mimo to Polska nie stała się potentatem w sportach strzeleckich na arenie międzynarodowej. Nic dziwnego, jeżeli przystąpienie do PZSS nie jest zazwyczaj podyktowane chęcią rozpoczęcia kariery zawodniczej, a wynika z potrzeby spełnienia warunków uzyskania pozwolenia na broń do celów sportowych i uprawiania amatorskiego strzelectwa sportowego. Jak każde małżeństwo z rozsądku, również to przeżywa wyjątkowo trudne chwile.

Myśliwi pod medialnym ostrzałem

Zapraszam do lektury artykułu, który ukazał się na początku 2016 roku na łamach Rzeczypospolitej. Mimo upływu czasu, jego tezy zachowują swą aktualność. A rzecz w tym, iż polscy myśliwi nie przykładają należytej wagi do popularyzacji łowiectwa, edukacji społeczeństwa odnośnie potrzeby i warunków prowadzenia gospodarki łowieckiej. Efekt? Każda próba ułatwienia warunków wykonywania polowań jest torpedowana z marszu, a przy okazji dyskusji nad nowelizacjami prawa, myśliwi prezentowani są przed media jako barbarzyńcy, sadyści i relikty czasów minionych.

Najbardziej rozbrojony naród Europy

Statystyki posiadania broni palnej w Europie są nieubłagane. Polska plasuje się na samym końcu listy państw europejskich, jeżeli chodzi o ilość broni palnej w społeczeństwie.  Wynika to przede wszystkim z faktu, iż uzyskanie pozwolenia na broń przez dziesięciolecia było w Polsce prawem zarezerwowanym dla elit. Sytuacja się poprawia, z uwagi na istotne ułatwienia prawne wprowadzone w ostatnich latach. Gdy nagle, ze strony Brukseli nadchodzi fala restrykcji w zakresie prawa posiadania broni palnej.

Zapraszam do lektury artykułu, który ukazał się pod koniec 2015 roku na łamach „Rzeczpospolitej”. Wiele z jego tez zachowuje swą aktualność, mimo kolejnych zmian prawa EU, w tym uchylenia Dyrektywy 91/477.

Pozwolenie na broń palną. Jakie warunki trzeba spełnić?

Pozwolenie na broń palną nie jest już – jak to było przez dotychczasowe kilkadziesiąt lat – prawem zarezerwowanym dla elit. Jest to wynikiem istotnych zmian prawa wprowadzonych w ostatnich latach. Aktualnie możemy cieszyć się relatywnie przyjaznym – na tle wielu innych państw Europy – prawem dostępu do broni palnej. Nie znaczy, że polskie przepisy wolne są od błędów czy wręcz – absurdów. Przykładem może być, wywodzący się z zapisów Dyrektywy 91/477 system „celów” uzasadniających wydanie pozwolenia na broń.

Legalizacja broni palnej – wyjąć strzelbę z szafy.

Zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy posiadania broni zgodni są w jednym: należy zdecydowanie przeciwdziałać zjawisku posiadania nielegalnej broni palnej. Nigdzie nie zewidencjonowana broń palna stanowi duże zagrożenie dla społeczeństwa, gdyż Policja nie dysponuje materiałem porównawczym wystrzelonych z niej pocisków, posiadacz nie jest zainteresowany właściwym jej zabezpieczeniem przed utratą, a obrót i miejsce jej przechowywania nie podlega żadnej kontroli władz. Mało kto uświadamia sobie przy tym jak wielu Polaków – świadomie lub nie – ma dostęp do niezarejestrowanej (czytaj: „nielegalnej”) broni.

Dyrektywa 91/477 o broni i amunicji. Rzecz o zaostrzeniu prawa do broni i amunicji

Mało który proces prawodawczy Unii Europejskiej wzbudzał tak wiele emocji i protestów organizacji pozarządowych („NGO”), jak projekt zaostrzenia przepisów Dyrektywy 91/477 o broni i amunicji.

Fakt, w zasadzie mało który proces prawodawczy w Brukseli nas, szarych obywateli, w ogóle interesuje. Nawet gdy w końcu dowiadujemy się, że od dziś dzięki Brukseli „ślimak jest rybą”, „marchew owocem”, a „woda nie nawadnia”, to istotniejszego wpływu na nasze życie taka zmiana raczej nie wywiera. Jednakże w przypadku Dyrektywy o broni i amunicji rozpętała się prawdziwa batalia obywateli z administracją europejską. Tym razem chodziło bowiem o coś więcej niż tylko odzwierciedlenie interesów handlowych w skali makro. Tym razem chodziło o naszą wolność i bezpieczeństwo.